i pomyśleć, że uszyłam króliczka...:)
taki trochę biedny, bo ma sporo niedociągnięć,
ale wyjątkowy, bo pierwszy...:)
oczywiście nie obyło się bez kombinacji :
chciałam trochę ułatwić sobie szycie i zmniejszyłam króliczka o jakieś 10cm
-ile sie przez to namęczyłam przy wywijaniu zszytych elementów...brrr
-następny bedzie w normalnym rozmiarze:)
dziekuje bardzo za odwiedziny i komentarze:)
miło, że jesteście i zaglądacie do mnie...
pozdrawiam:)